Do krosien dodałam półstopnie .
Stosując odpowiednie węzły …
powiązałam pedały, półstopnie i nicielnice zgodnie z wybranym wzorem .
Teraz czeka mnie osnuwanie.
Wielkie pucowanie dobiegło końca 🙂
Kosztowało mnie to wiele pracy, ale krosienka dostały drugie życie. Kupując używany sprzęt tkacki lub stare ludowe krosna trzeba nastawić się na to , że ich remont i konserwacja pochłonie trochę naszego czasu. Warto też mieć wśród znajomych „złotą rączkę „, która to i owo dorobi.
Krosna nie są duże i raczej przeznaczone do amatorskiego zastosowania. Ich wielką zaletą jest to , że są składane i mieszczą się swobodnie w samochodowym bagażniku .
I kilka detali :
Teraz czeka mnie jeszcze przeprowadzenie pewnej modyfikacji, ” olinowanie ” i będę mogła przystąpić do osnuwania .
Na chwilę zaświeciło słońce i zrobiłam kilka zdjęć krosien. Pytacie o wymiary. Moje krosna, na których można utkać materiał o szerokości 1 metra mają 103 x130 cm i 163 cm wysokości. Ważą 75 kg. Więcej szczegółów znajduje się na stronie Glimakry .
Złożenie krosien , w porównaniu z poznaniem systemu wiązania nicielnic do pedałów, to pestka. Zobaczcie, co wisi pod ośmioma nicielnicami 🙂 Po drodze przechodzi to jeszcze przez system dwóch lams ( ang.) ,stopni ?